Nasi sąsiedzi zza południowej granicy kilka wieków temu mieli jeden cel. Stworzenie psa z którym można będzie polować na każdy gatunek zwierzyny i w każdym, nawet najtrudniejszym terenie. Rasa ta przetrwała ponad pięć wieków mimo ogromnych trudności a dzięki nieżyjącemu już Panu Erwinowi Dembiniokowi wielu myśliwych w Polsce również mogło polować z psami które w niektórych rejonach Polski były kwintesencją łowów na kaczki.
Sezon na pióro w pełni warto więc przyjrzeć się tej rasie których to przedstawiciele mogą nam oddać nieocenione usługi podczas pracy na terenach podmokłych i zakrzaczony.
Wyżeł czeski fousek nazywany dawno temu czeskim psem bardzo często jest mylony z niemieckim wyżłem szorstkowłosym . Kiedy po pierwszej wojnie światowej rasa była na granicy wyginięcia często był rejestrowany właśnie w taki sposób. Na szczęście udało się ją uratować i wyodrębnić linie zdecydowanie różniące się od wyżła niemieckiego.
Kiedy zatem zmęczeni sierpniowym słońcem przysiądziemy w cieniu nadbrzeżnych wierzb i przyjrzymy się bliżej naszemu czworonożnemu bohaterowi , cóż ujrzymy?
Zobaczymy psa raczej niezbyt umięśnionego , ale grubej kości, o stosunkowo małej głowie i krótkiej kufie. Szata na ogół dość długa i szorstka , ale niezbyt gęsta , z obfitym podsierstkiem, szara z brązowym dereszem i plamami . Na głowie charakterystyczna grzywka zachodząca na oczy. Uszy zwisające , niezbyt długie. Oczy głęboko osadzone , sprawiające wrażenie bardzo mądrych i przekazujących niezwykłą wierność i oddanie dla właściciela.
Zdarzają się oczywiście psy odbiegające od prezentowanego na zdjęciach osobnika. Psy bardzo kosmate , wyglądające jak biegający kłębek wełny. Warto wtedy zadbać o szatę naszego pupila i przycinać sierść aby ona nie stała się udręką psa tworząc trudne do usunięcia kołtuny.
Kolejna cecha wyróżniająca Fouska to luźna skóra na gardle która jest szczególnie widoczna kiedy pies stoi do nas bokiem. W przypadku wyżłów jest ona raczej napięta, tak u Fouska wydaje się jakby wciąż miał jej za dużo…
Prawdziwym zjawiskiem jest charakter Fouska. Człowiek ma wrażenie że pies ten chciałby uszczęśliwić człowieka swoim postepowaniem. Stara się bardzo a kiedy sobie nie radzi wciąż próbuje wymyślać nowe sposoby. Jest psem wybitnie lubiącym bliski kontakt z człowiekiem i na polowaniu trzyma się blisko myśliwego. Czyste linie tej rasy są pozbawione agresywnych zachować , ale potrafią być dominujące w stosunku do ludzi kiedy nie będziemy zdecydowani w komunikacji, ale to dotyczy wszystkich psów.
Pies ten specjalizuje się polowaniu na zwierzynę drobną , ale po gruntownym szkoleniu potrafi doskonale pracować dolnym wiatrem. Cięty do drapieżników i szczekliwy staje się doskonałym towarzyszem na każdym polowaniu.
Szorstka i długa okrywa włosowa predysponuje tego psa do pracy w wodzie oraz ostrych szuwarach. Mocno zarośnięta kufa pozwala uniknąć zadrapań oraz pocięcia przez rośliny. Skłonność do wody i wrodzona umiejętność poprawnego pływania czyni z Fouska doskonałego aportera.
Bardzo dużą zaletą tej rasy jest to że w zdecydowanej większości przypadków były ona w rękach myśliwych, dzięki temu nie zatraciły swoich najlepszych cech, takich jak pasja do polowania, praca węchowa , skłonność do wody i aportu. Widywałem Fouski z bardzo dobrą stójką , ale także takie które wykazywały dyskwalifikujący lęk przed strzałem.
Będąc kilka lat temu w Lublinie przy okazji kupna kniejówki z drugiej ręki widziałem Fouski o bardzo drobnej , co nie znaczy cherlawej budowie. Strasznie mi się spodobały , ale niestety nie mogłem kupić szczeniaka od młodego myśliwego od którego kupowaliśmy broń. Myśliwy ów opowiadał że w jego domu zawsze była ta rasa i od kilku pokoleń poluję się z nimi na wszystko.
W leśniczówce mojego dziadka mieszkał Fousek z którym dziadek namiętnie polował na kaczki na okolicznych torfowiskach. Kiedy babcia uległa wypadkowi i musiała trafić do szpitala Fousek całymi dniami leżał prze furtką wpatrzony w piaszczystą drogę wijącą się pośród sosen. Nic nie jadł i pił tylko wodę. Kiedy po dwóch tygodniach babcia wróciła pies był tak wychudzony że słaniał się na łapach…ale wył ze szczęścia kiedy na podwórko zajechała taksówka. Szybko odzyskał siły i znowu szczęśliwy chodził z babcią na łąkę przewiązywać krowy, a z dziadkiem aportować tłuste krzyżówki. Historia ta pokazuje jak bardzo oddany może być pies a jednocześnie jak potrafi przeżywać rozłąkę z bliskimi osobami.
Na początku artykułu nawiązałem do tego że jest to pies z za naszej południowej granicy , z kraju przecież czterokrotnie mniej liczebnego niż Polska , ale o głębokich tradycjach łowieckich. Jest tak solidny i pewny w działaniu niczym mój czeski sztucer w pełnym drewnie…elegancki i praktyczny, a przy tym mało wymagający.
Warto więc zastanowić się nad psem tej rasy który poza wiekową tradycją polowań odda nam całe serca towarzysza łowów.