Wielu kolegów i koleżanek po strzelbie zadaje sobie bardzo często pytanie pies w kojcu czy w domu? O ile przebywanie psa poza domem nie nastręcza –pozornie-wielkich kłopotów , to nasz czworonożny przyjaciel w czterech ścianach może czasami zachowywać się jak przysłowiowy słoń w składzie porcelany. Spróbujmy zatem przyjrzeć się bliżej temu zagadnieniu i znaleźć właściwy sposób rozwiązania kłopotów które niechybnie nas spotkają. Kiedy pojawia się szczeniak w naszym domostwie ma on zwykle około ośmiu – dziesięciu tygodni. Budzi on wiele pozytywnych uczuć wśród wszystkich domowników i staje się gwiazdą numer jeden. Dzieci natychmiast chcą go nosić na rękach , żona karmić przy stole i głaskać na kolanach , a jedynym człowiekiem który może to wszystko opanować jesteśmy właśnie my. Jako głowa rodziny i przyszły przewodnik psa myśliwskiego odpowiedzialni jesteśmy za ustalenie zasad dzięki którym w tym rozgardiaszu zapanuje harmonia i wszyscy będą szczęśliwi , również pies.
1. Zasada numer jeden – pies ma swoje miejsce w domu i jest ono nietykalne.
Wiedząc że pies będzie z nami mieszkał należy się zastanowić nad miejscem dla naszego pupila. Warto przedyskutować to ze wszystkimi domownikami aby raz wybrany punkt mieszkania nie był zmieniany przez maksymalnie długi czas. Nie może być to miejsce przy wszelkich źródłach ciepła (kaloryfer, kuchenka , kominek) ani też zimna (często otwierane okno, wylot klimatyzacji itp.) W miarę możliwości spokojne , z dala od źródeł hałasu i ścieżek komunikacji w domu. Kiedy już ustalimy azyl dla naszego nowego domownika czas na legowisko. Oczywiście na rynku jest dostępnych bardzo wiele tego typu udogodnień produkowanych najczęściej z materiałów syntetycznych , a żona na pewno będzie chciała pościelić psiakowi miękki wełniany koc lub kołderkę, lecz tutaj musi zadziałać zdrowy rozsądek. Każde legowisko z jakiegokolwiek miękkiego materiału będzie kumulowało w sobie zapach psa (czy suki) a na tym na pewno nam nie powinno zależeć. Pies również nie potrzebuje w mieszkaniu sypiać w poduszkach. Świetnym rozwiązaniem są wszelkiego rodzaju naturalne plecionki ,czy koszyki z wikliny które izolują od podłogi i są łatwe w utrzymaniu. Kolejnym rozwiązaniem o których pisano w starej bibliografii to najzwyklejsza rama z drewna która wykona dla nas każdy stolarz obita (podobnie jak bęben) bardzo mocnym brezentem czy cordurą. Brezent będzie się uginał pod ciężarem psa i na pewno będzie mu wygodnie. Co jakiś czas wystarczy wytrzepać legowisko i zetrzeć mokrą szmatą . Kiedy już legowisko jest gotowe należy skomunikować jasno wszystkim zachwyconym mieszkańcom domu że jest to miejsce w którym pies ma się czuć bezpiecznie. Nie wolno tam go karać , krzyczeć na niego , ale także głaskać , karmić i przerywać aktywnie snu. Pies bardzo szybko to zrozumie (szybciej niż domownicy) i będzie się czół komfortowo , co w konsekwencji oznacza mniej problemów.
Jakiś czas temu poproszono mnie bym odwiedził rodzinę gdzie był problem z labradorem. Pies był silny , dominujący i nikogo nie słuchał. Na dodatek w rodzinie pojawiło się małe dziecko i matka bała się że czterdziestokilowy ,,Misiu’’ niechcący skoczy na oseska i będzie kłopot. Kiedy przybyłem do mieszkania i po dziesięciominutowej rozmowie z właścicielami zapytałem gdzie pies sypia.
Na kanapie – padła odpowiedź.
-Dlaczego ? – zapytałem
– Żeby mu było wygodnie.
2. Zasada numer dwa – pies jada tylko ze swojej miski.
Ileż to radości sprawia nam wszystkim karmienie psa. Pies prosi , szczeka , skacze i na koniec chwyta zębami nasz palec razem ze smakołykiem. Pół biedy kiedy to mały szczeniak – ale wtedy też ma ostre jak szpilki zęby-ale kiedy jest to już dorosły pies a karmi go małe dziecko , to już przestaje być śmieszne.
A więc ustalamy kolejną zasadę z naszą rodziną. Nasz psiak jada tylko w misce i najlepiej w określonych porach. W tym celu przygotowujemy zestaw dwóch misek – jedna na karmę druga na wodę. Jeśli pies jest wyższy od jamnika warto zadbać o to aby miski były na stojaku , to znaczy aby nie stały bezpośrednio na podłodze. Zapobiegnie to pochylaniu się psa co może prowadzić do krzywienia się łap a także wymiotowania. W miejscu gdzie stoją miski (jest to miejsce stałe) dobrze jest zabezpieczyć ściany czy to farbą zmywalną czy też ceramiką gdyż prędzej czy później pies je zachlapie i będzie nie estetycznie. Czynność karmienia wymaga od nas dużej konsekwencji. Bardzo długo będziemy walczyć z rodziną aby pies nie otrzymywał smakołyków , aby nie wysiadywał pod lodówką czy przy kuchence. Jest to jedna z najważniejszych zasad decydująca bardzo często o właściwym porządku , braku agresywnych zachowań psa i właściwej symbiozie pomiędzy mieszkańcami domu. Oczywiście znowu rodzi się pytanie – dlaczego mam nie karmić psa kiedy chcę..???
Razu pewnego przyjechał do mnie właściciel jamnikogończego alpejskiego z drugiego końca Polski. Wcześniej przegadywaliśmy godziny przez telefon bo ów Pan bardzo chciał poznać tajniki mojego szkolenia. Wreszcie ustaliliśmy szczegóły i piękny , terenowy Mercedes podjechał na moje podwórko. Z samochodu wysiadł mężczyzna w średnim wieku , o atletycznej budowie o wzroście koszykarza i ruchach boksera. Przywitał się w krótkich wojskowych słowach i wypuścił psa z samochodu. Pies okazał się bardzo ładnym eksterierowo , dwuletnim osobnikiem , na dość wysokich nogach i raczej szczupłej budowie. Jakież było moje zaskoczenie kiedy jegomość przywołując swojego pupila natychmiast sięgnął do saszetki umieszczonej przy pasie po smakołyk.
– Kim Pan jest z zawodu? –zapytałem.
– Pracuję w firmie ochroniarskiej – padła odpowiedź.
– Czy kiedy wzywa Pana szef na rozmowę to od razu wita Pana w drzwiach chlebem i solą…? –zapytałem osiłka.
– Nooo nie. – odparł.
– To dlaczego przywołując psa daje mu Pan smakołyk?
– Żeby mnie bardziej polubił…- niepewnie powiedział właściciel psa.
– Jeśli chce Pan aby pański pies pana słuchał , musi go Pan traktować jak swoich podkomendnych, proszę pana.
– Alee ..ja go lubię – odparł jegomość.
Ręce mi opadły.
I to właśnie jest sedno sprawy . Psy rozumieją to zupełnie inaczej. Jeśli im coś oddajemy (dajemy smakołyk) odbierają to tak że one są górą. Czy widział ktokolwiek żeby silny zdrowy i normalny pies brał jedzenie w kufę i oddawał innemu dorosłemu psu? Ja nie widziałem. A karmiąc psa smakołykami – właśnie tak robimy tracąc autorytet którego często jeszcze nie zbudowaliśmy. Dlatego karmimy psa do miski , nie głaskając go przy tym i nie mówiąc pieszczotliwych słówek. Ja robię to tak że wydaję komendę waruj , wtedy nakładam karmę i odczekuję jakiś czas zależnie od temperamentu psa. Następnie wydając komendę pozwalam jeść.
3. Zasada numer trzy – pies nie wchodzi na meble (kanapy , fotele) i nie sypia w łóżku.
Kiedy już uporządkujemy kwestie miejsca i żywienia czas na zagwarantowanie tego że wkrótce nie będziemy zmuszeni wydać paru tysięcy na nowe meble , lub co gorsza nasz wyrośnięty już pupil nie rzuci się z zębami na dziecko lub żonę kładącą się spać. A więc dlaczego pies nie może sypiać w łóżku i wchodzić na meble? Dlatego że pies musi wiedzieć że najlepsze miejsca w domu są dla nas a jego miejsce jest wyznaczone. Nie może o to walczyć (a leży to w jego naturze) ani zabiegać. Po prostu musi zaakceptować że jest to bezcelowe.
Można oczywiście dojść do wniosku ,,Po co mi pies skoro nie mogę robić z nim tego co chcę i kiedy chcę’’. Otóż z pozoru właśnie tak to wygląda , lecz to co w naszym mniemaniu jest bardzo przyjemne i normalne w rozumieniu psa jest wywróceniem jego świata do góry nogami , co w konsekwencji powoduje frustracje i agresje. Moi bliscy znajomi mieli jamnika szorstkowłosego. Kiedy mąż kładł się spać jamnik natychmiast wskakiwał z nim pod kołderkę. Kiedy nadchodziła żona od razu robiła się awantura. Pies szczerzył zęby i nie pozwolił zbliżyć się kobiecie do łózka. Na początku było to nawet zabawne ale z czasem urosło do rangi problemu. Powyższe tylko trzy zasady pozwolą na wprowadzenie komunikacji z psem na tyle zrozumiałej i transparentnej że nasz niemy przyjaciel po pierwsze nie będzie nam sprawiał poważnych kłopotów , a po drugie będzie czół się w naszym towarzystwie dobrze. A to przecież podłoże do dalszego , jakże emocjonującego szkolenia psa myśliwskiego
JAROSŁAW PEŁKA